11 marca 2017

Wiersze dla dziewczynek

Wiersze dla dziewczynek wydawnictwa Olesiejuk są podzielone na dwie części - pierwsza zawiera utwory Marii Konopnickiej (Pranie, W lesie, Jesienią), druga - wierszowaną bajkę Urszuli Kozłowskiej pt. Syrenka warszawska. Taki zabieg marketingowy ma na celu maksymalne obniżenie kosztów: teksty Marii Konopnickiej można drukować bez płacenia za prawa autorskie. Na stronach wydawnictwa książeczka kosztuje 13 złotych. Jest bardzo ładnie, przyjemnie dla oka, wydana.
Okładka jest twarda, wypełniona gąbką, co sprawia, że w dotyku przypomina poduszkę. Na stronie tytułowej podano dwa nazwiska ilustratorek: Małgorzata Goździewicz i Elżbieta Śmietanka-Combik. Wnioskując z prac dostępnych w internecie, pierwsza pani ilustrowała utwory Marii Konopnickiej, a druga - Urszuli Kozłowskiej. Jest to ważne, ponieważ poziom rysunków jest różny. Wiersze Marii Konopnickiej powstawały ponad 100 lat temu i nie da się tego ukryć w warstwie językowej :) Jeszcze można je czytać, pewnie, ale dzieci nie porywają, trzeba im często tłumaczyć o co chodzi: 

Umiem także i krochmalić,
Tylko nie chcę się już chwalić!
A u pani? Jakże dziatki?
Czy też brudzą swe manatki? (Pranie)

Co to znaczy "krochmalić", "manatki" i dlaczego "dziadkowie" ("dziatki") się brudzą?  Oczywiście, ambitni rodzice mogą potraktować to jako okazję do rozmowy o dawnych czasach, i dobrze. Zmierzam jednak do tego, że wiersze Marii Konopnickiej nie są szalenie atrakcyjne dla 6-latki, a jeśli do tego jeszcze dojdą przeciętne ilustracje, to jest - jak to się dzisiaj mówi - słabo. 
Jest jednak jeszcze część z bajką Syrenka warszawska - i tytuł nośny, i prosty, mądry tekst znakomitej poetki, i urocze ilustracje pani Elżbiety Śmietanki-Combik. Wydawca też sobie zdawał sprawę z poziomu obu części, bo na okładce, mającej zachęcić czytelnika do kupna, umieścił obrazki z Syrenki warszawskiej. 
Mimo wszystko, Wiersze dla dziewczynek polecam z czystym sercem. Bajka pani Urszuli Kozłowskiej o jednej z sióstr-syrenek (druga jest w Kopenhadzie :)) to przemyślana, dostosowana do wieku odbiorcy, wersja polskiej legendy o dziewczynie z rybim ogonem, co stolicy broniła. 
A przy okazji pada nazwisko Marii Konopnickiej, zawsze warto się dowiedzieć, że powiedzenie "Pucu, pucu, chlastu! chlastu! Nie mam rączek jedenastu" pochodzi z jej wiersza pt. Pranie




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz