24 czerwca 2018

Za niebieskimi drzwiami

Film ,,Za niebieskimi drzwiami" to polska produkcja z 2016 roku, fabuła oparta jest na powieści Marcina Szczygielskiego o tym samym tytule. To historia chłopca, który trafia do ,,świata za niebieskimi drzwiami" zamieszkałego przez strasznego Krwawca. Wszystko ma związek ze snem i chorobą... Widzę tu powiązania z Bruno Schulzem i jego Sklepami cynamonowymi, z Alicją w Krainie Czarów, Edwardem Nożycorękim, Opowieściami z Narnii - aby wymienić te, które przyszły mi do głowy jako pierwsze. 
Film nie rzuca na kolana, bo pewne wątki są przewidywalne, ale polecam do rodzinnego oglądania. Jako pretekst do rozmów na trudne tematy. Dla dzieci 8+.

14 czerwca 2018

Tuczarnia motyli

Wehikułem czasu i Czarnym młynem Marcina Szczygielskiego jestem zachwycona. Natomiast przy Tuczarni motyli mam mieszane uczucia. Z jednej strony doceniam aluzje do Alicji z Krainy Czarów, Pożyczalskich czy Przygód Guliwera, żeby wspomnieć najbardziej znane powieści z ,,malutkimi ludzikami", światem na opak i groteską. Z drugiej strony, głębia nawiązań i liczba szczegółów mnie przerosła.
Główna bohaterka, Maja, jedzie na ferie zimowe do swojej babci. Na miejscu okazuje się, że babcia i jej sąsiadka – Monterowa, które nota bene są czarownicami, uległy silnemu odmłodzeniu. Jako kilkuletnie dziewczynki wraz z Mają próbują znaleźć winowajcę metamorfozy. Odkrywają, że ma to coś wspólnego ze szklarnią niejakiej pani Kaweckiej. Ruszają tam, aby... ulec miniaturyzacji i wplątać się w wojnę między zwaśnionymi rodami skonstruowanymi na wzór carskich rodów żywcem z kiczowatych romansów. Dla przykładu: knazini Natasza Dymitrowa Kropotkin walczy o władzę z von Hildenburgenhausenami. Wszyscy mają coś wspólnego z motylami... Bardzo podoba mi się tytuł książki: tuczarnia motyli okazuje się ostatecznie miejscem wyzwolenia Mai i jej starszych opiekunek. Wracają do świata ludzi, a w szklarni pozostają motylołaki: cały ród Von Hildenburgenhausenów, Di Amorelli, La Bonaparte oraz Kropotkinowie. Niepotrzebny wydaje mi się cały długi wstęp o rodzinie Mai i śniegu, nie wiem czemu służy postać Marka? Ciekawa jest perspektywa istnienia mikroświata w doniczkach i konewkach, ale jakoś mnie nie porwało. Może jestem, hmm, za wiekowa?
Nie przepadam też za taką kreską, jaką prezentuje Magda Wosik. Dla mnie za surowa.