10 lipca 2019

13 powodów Jay Asher

Chyba niepotrzebnie obejrzałam serial, a dopiero potem przeczytałam książkę. Zgodnie z założeniem tego bloga, skupię się na słowie pisanym. 
Narracja jest prowadzona z punktu widzenia Clay`a Jensena, który otrzymuje w paczce kasety do przesłuchania. Kasety nagrała Hananh Baker, koleżanka z klasy Clay`a, samobójczyni. Na kasetach opowiada historie związane z 13 osobami, które przyczyniły się do decyzji Hannah. To ważne słowo: "przyczyniły się", ale nie miały decydującego wpływu. W książce akcentowane jest, że Hannah podjęła decyzję pod wpływem wielu czynników, ale zasadniczo sama ponosi odpowiedzialność za to, co zrobiła. W serialu ta odpowiedzialność wyraźnie spada na innych. 
Książka jest bardzo nowoczesna w treści i formie. Nie znam polskiego odpowiednika, u nas w ogóle nie pojawia się temat samobójstwa nastolatka. Jay Asher próbuje nakreślić sieć zależności między słowami i czynami osób, z którymi się stykamy. Nie jest to głęboka analiza psychologiczna, a zakończenie jest płytkie i nie przystaje do całości. Takie jest moje zdanie. Nie dziwię się, że scenarzyści serialu zmienili lub rozbudowali oraz dodali wiele nowych wątków. Z tym, że serial wobec książki stał się osobnym utworem. W książce nie ma też żadnych drastycznych opisów, natomiast serial pokazuje dosłownie przemoc, seks i narkotyki. 
Na pewno 13 powodów skłania do rozmyślań, jest dobrym pretekstem do zastanowienia się nad swoim życiem; nad tym, czy jesteśmy empatyczni czy wprost odwrotnie. Mówi o potędze plotki, szczególnie wśród nastolatków. 
Narracja jest prowadzona w czasie teraźniejszym, co trochę mnie drażniło, jestem przyzwyczajona do czasu przeszłego. W tekście pojawiają się także ikonki wskazujące na to, co bohater robił z kasetą: "play", "stop", "pauza". Wydaje mi się, że fragmentami za dużo było mowy pozornie zależnej: nastoletni czytelnik powinien moim zdaniem nie mieć trudności w odróżnieniu, co jest komentarzem bohatera, a co autora. 
Zasadniczo jednak polecam starszej młodzieży. 

2 lipca 2019

Chłopiec w pasiastej piżamie

Takie książki trzeba pisać i trzeba je czytać. Chłopiec w pasiastej piżamie powinien być lekturą obowiązkową w szkole podstawowej. Niewiele można napisać, aby nie zdradzić zakończenia.
Dziewięcioletni Bruno opowiada nam, jak wygląda jego piękny dom w Berlinie, dzieli się swoim niezadowoleniem z nami, siostrą i służącą Marią, że musieli go opuścić i zamieszkać w jakimś "Po-Świecie", w domu, które ma tylko jedno piętro! Bruno marzy, aby zostać odkrywcą i to marzenie ostatecznie doprowadzi go do tragedii. Zanim to się stanie, będzie rozmawiał z Pawłem, który kiedyś był lekarzem, a teraz, nie wiadomo dlaczego - myśli Bruno - obiera u nich w kuchni ziemniaki i marchewki. Będzie się dziwił, co robią ludzie w "Po-Świeciu", za ogrodzeniem ich domu, w którym mieszka z tatą - komendantem, mamą, która często pije sherry i śpi po południu oraz nielubianą siostrą Gretel. Bo ci ludzie "za ogrodzeniem" są wszyscy ubrani w takie pasiaste piżamy. Bruno im zazdrości, też by chciał pochodzić w luźnej piżamie zamiast w za małych butach, ciasnych spodniach i niewygodnej koszuli. Chłopiec dużo myśli. Wspomina kłótnię między babcią, Irlandką z pochodzenia, a jej synem, tatą Bruna. Babcia nie pochwala ich wyjazdu do "Po-Świecia" ani słuchania "Furii" - przywódcy narodu niemieckiego. Bruno też tego nie pojmuje, szczególnie, że na wizycie u rodziców, "Furia" zachowuje się arogancko. Na szczęście jest z nim piękna pani, Ewa, która miło rozmawia z dziećmi. Bruno zastanawia się, dlaczego trzeba słuchać taty, chociaż on nie słucha żony ani rodziców. Słucha tylko "Furii".
Równocześnie z dziecięcym buntem, chłopiec odczuwa dumę z ojca - jest taki przystojny, ubiera się w przepiękny mundur, inni są mu posłuszni, a do tego tata jest dobry - opowiada o tym służąca Maria, wspominając, że "komendant" opiekował się jej starą mamą, pochował ją na swój koszt, a ją - Marię - przyjął na służbę. Wszystko to uczynił z sentymentu, bo mama Marii była garderobianą jego matki. Dlatego Maria nie bierze strony Bruna, gdy ten zwierza jej się z niesprawiedliwości, jak go spotkała, czyli konieczności opuszczenia przyjaciół i Berlina.
Bruno, trawiony tęsknotą za kolegami, postanawia pewnego dnia wyruszyć na odkrywczą wyprawę. Ma nadzieję znaleźć odpowiedź na wiele swoich pytań. I znajduje - w postaci chłopca w pasiastej piżamce, Szmula, którego tata był zegarmistrzem, a mama - nauczycielką języków obcych. Co najważniejsze, chłopcy odkrywają, że urodzili się w tym samym dniu i roku. Są wobec tego bliźniakami. Ich przyjaźń trwa, mimo że Bruno dowiaduje się, że Szmul jest Żydem, czyli jego "Przeciwieństwem", jak to ujęła Gretel i że pewnego razu niemiecki chłopiec zdradza swojego bliźniaka. Szmul mu wybacza, bo wie, co to znaczy działać w panice. Jest rok 1944. Mama Bruna wymusza na mężu decyzję o powrocie dzieci do pięknego domu w Berlinie. Bruno biegnie pożegnać się z przyjacielem. 
Ta książka jest porażająca. Pokazuje bezmyślność hitlerowskiej maszyny, która zmiażdżyła nie Żydów czy Polaków albo Niemców. Zmiażdżyła ludzi.