30 czerwca 2019

Rok 1984 George`a Orwella

Książka powstała w 1948 jako ostrzeżenie przed systemami totalitarnymi, z wyraźnym wskazaniem na komunizm. Zakazana w Polsce do 1989. Rok 1984 opisuje zniewolenie jednostki przez system. Główny bohater - Winston Smith - domyśla się, że rzeczywistość wokół niego nie jest prawdziwa. Okazuje się, że miał rację, tylko że prawda jest o wiele straszniejsza niż Winston może to sobie wyobrazić. 
Nie ma się co łudzić - dzisiaj tak działają państwa/służby/władza wobec niepokornych jednostek. Przerażające i dlatego trzeba tę książkę przeczytać. 

26 czerwca 2019

Lizus Edmunda Niziurskiego

Po przeczytaniu tej książki, w pierwszej chwili pomyślałam sobie: "Co za dydaktyczny gniot, i to napisał Niziurski? Ten sam, co stworzył Marka Piegusa???" Potem jednak nieco ochłonęłam. Zbiór opowiadań pt. Lizus to z pewnością ciekawa pozycja dla badaczy historii literatury. Są lata 50 XX wieku. Dzieci nie mają rodziców i mieszkają w bursach - to norma. Do dyrektora szkoły zwracają się per "towarzyszu dyrektorze". Rozwija się harcerstwo. O powstaniu boiska decyduje Gminna Rada. W sumie - co stoi na przeszkodzie, aby współcześni czytelnicy poznali ten kawałek naszej historii? Dobry punkt wyjścia do dyskusji, prawda?
Opowiadania są bardzo moralizatorskie, ale poruszają ważne problemy. Wydaje mi się, że teksty Niziurskiego trafiłyby do nastolatków 11-12. Tytułowy Lizus to historia Rudolfa Cejny, chłopaka, który nie chciał rozrabiać w internacie. Zmuszony przez grupę, przyznał się do czegoś, czego nie zrobił. W efekcie trafił do zakładu poprawczego. Jego koledzy bardzo żałowali tego, co zrobili. W opowiadaniu pt. "Szkielet", jeden z bohaterów wpada na pomysł, aby uratować rodzinę przed pijaństwem wujka. Wujek jest taksówkarzem, ale prawdopodobnie straci pracę, bo pije. I nikt już nie pomoże wielodzietnej rodzinie. W "Boisku" walka toczy się o niezagospodarowany kawałek ziemi. Chłopcy chcą boiska, niektórzy dorośli się sprzeciwiają. Uważają, że kopanie w piłkę do niczego dobrego nie prowadzi (!). "Sprawa Klarneta" kapitalnie pokazuje jak łatwo zastraszyć grupę. Najsmutniejsze jest opowiadanie pt. "Grubas". Tytułowy bohater, w zamian za uzyskanie świętego spokoju wśród nękających go kolegów, zgadza się na ryzykowane wyjście na gzyms na pierwszym piętrze szkoły.
Wszystkie opowiadania łączy zagadnienie funkcjonowania w grupie chłopięcej. Edmund Niziurski pokazuje, jak to się dzieje, że chłopcy stają się oprawcami albo ofiarami lub i tym, i tym jednocześnie. Niziurski nikogo nie oskarża, bardziej odczytuję to jako jasną wskazówkę, nieco smutną dla współczesnych rodziców, tak bardzo przejmujących się, czy ich dziecko jest lubiane, czy też wprost przeciwnie. Bo Niziurski pokazuje, że mechanizm działania grupy jest zawsze nieprzewidywalny - często trudno uchwycić moment, w którym ustala się hierarchia wśród rówieśników - decyduje o tym splot wielu czynników, na które nie mamy wpływu. I nigdy nie jest tak, że jesteśmy tylko ofiarą albo tylko prześladowcą. Najczęściej pełnimy te role równocześnie - zależnie od grupy, w której przebywamy. Bardzo to nowoczesne, prawda? U Niziurskiego zawsze młodzież jest dobra z natury, tylko potem coś się psuje. W tym zbiorze opowiadań pojawia się liceum B. Lindego, znane potem chociażby z powieści "Sposób na Alcybiadesa". Jest też Żwaczek, Dziadzia, pani Kalino, dyrektor Szypułkowski. Są też uczniowie: Kicki, Pędzelkiewicz. "Sposób na Alcybiadesa" to na pewno bardziej dopracowana książka, ciekawsza dla czytelnika. Jednak opowiadania zebrane w tomiku "Lizus" mogłyby trafić do szkoły, np. jako teksty w podręczniku, w klasie 5/6? Sama nie wiem...

20 czerwca 2019

Świat w obrazkach SMOKI

Pewnego dnia, dawno temu, wybraliśmy się z moim 6-letnim synem Bartkiem do księgarni. Tam Bartek kręcił się i kręcił, wreszcie wybrał sobie książkę, usiadł na stopniu schodów i pochłonęło go czytanie. Kupiliśmy książkę, która tak go zafascynowała - były to Smoki Christine Sagnier. Lekturę tę mój synek chłonął kilkanaście razy - wciąż od nowa i od nowa. Od tego momentu pokochał czytanie. Smoki to niezwykle zabawny zbiór komiksowych historyjek o.... smokach, rzecz jasna :) Pierwsza część to typologia smoczego świata. Dowiadujemy się, że istnieje Smok Zwycięzca, Smok Żarłok, Smok Wulkan, Smok niebieski i Smok Miejski oraz Smok Chiński. Jest też Smoczyca. 
Oto fragment opisu Smoka Pieczonego: jest wyśmienitym daniem. Jest to jednak gatunek chroniony: na tego smoka można polować tylko wtedy, gdy jest w odpowiednim wieku. Zanim osiągnie 500 lat, ciężko mu walczyć z myśliwymi: smok chce się bawić w chowanego i często, niestety, daje się złapać. Nie są to słodkie bajeczki, opisują okrucieństwo świata: Smok ze Źródeł porywa dziewczyny i zostaje za to ukarany: połknął chłopca, ale ten przeciął mu szyję. Wypłynęła z niej cała rzeka, razem z koźlętami i dziewczętami! Dominują jednak zabawne, pogodne historie. Druga część książki to baśń o Smoku Złocistym, który zakochał się w służce, a niedobra księżniczka mogła tylko zgrzytać zębami ze złości. 
Książka jest bardzo kolorowa, w twardej oprawie (widziałam tez opcję w miękkiej okładce).
Polecam dzieciom 6+.