"Władca Much" to książka kapitalna. Powinna być lekturą obowiązkową. Znajdziemy tutaj m.in. motyw upadku kultury stworzonej przez człowieka, alegorię biblijnej historii upadku człowieka, alegorię społeczeństwa, motyw narodzin tyranii, mechanizmów władzy, motyw grzechu pierworodnego, problematykę relacji międzyludzkich, walki dobra ze złem, przyjaźni, zdrady, lojalności. A całość czyta się jednym tchem. Narracja płynie wartko, dużo tu dialogów. To tzw. dystopia – Wiliam Golding, obserwując współczesne mu lata, czyli pierwszą połowę XX wieku, był pełen obaw o przyszłość. Stworzył wizję społeczeństwa, w którym wygrywa Władca Much. Kto/co to jest? Trzeba przeczytać.
Trwa wojna nuklearna. Grupa chłopców z elitarnej szkoły jest ewakuowana w bezpieczne miejsce. Niestety, dochodzi do katastrofy. Wszyscy lądują na bezludnej wyspie, bez dorosłych. I się zaczyna...
Widziałam tylko początek ekranizacji filmowej i nie ma nci wspólnego z książką. Zachęcam do czytania!