To trzecia część cyklu, na razie najbardziej mroczna. Zaczynam rozumieć, że niektórzy zarzucają J. K. Rowling nadmierne zainteresowanie tzw. czarną magią. Harry Potter i więzień Azkabanu dotyczy bowiem zmagań trzynastoletniego Harrego z Syriuszem Blakiem - uważanym za mordercę rodziców Pottera, kolejnym sługą Voldemorta, nazywanego tutaj Czarnym Panem. Sojusznikiem Harrego jest profesor Lupin, który prowadzi zajęcia z obrony przed czarną magią. Na kartach powieści przewijają się następujące stwory nie z naszego świata: boginy, animagi, szyszymora, wodniki kappa czy druzgotek. Wszystkie są mniej lub bardziej straszne i nastawione wrogo wobec człowieka. Jednak najgorsi są dementatorzy - strażnicy Azkabanu - więzienia dla czarodziejów. Wysysają one dusze, co jest najstraszliwszą karą, nawet dla sług Voldemorta. Dodam jeszcze, że w powieści pojawiają się hipogryfy (półkonie, półorły) oraz wilkołak. Hipogryfy, wilkołaki znane są kulturze europejskiej, boginy - duchy przybierające postać tego, czego najbardziej się boimy, czy animagi - ludzie potrafiący przybierać postać wybranego zwierzęcia - to propozycja J. K. Rowling. Zarzuty dotyczące fascynacji Autorki czarną magią chyba nie są słuszne, chociaż pewność zdobędę dopiero po przeczytaniu całej serii. W polskiej literaturze dla dzieci nie ma teraz takich motywów, ale np. w romantycznych balladach czy baśniach - tak. Może o tym zapominamy, ponieważ współczesne wydania baśni są najczęściej okrojone z epizodów z obciętymi palcami czy wyłupionymi oczami, a polskich baśni z Borutą czy Rokitą nikt nie czyta, podobnie jak ballad Mickiewicza albo Schillera.
Harry Potter i więzień Azkabanu rozpoczyna się kolejnymi koszmarnymi wakacjami Harrego u Dursleyów. Tym razem do wujostwa Harrego przyjeżdża siostra wuja Vernona - Margie. Jest ona jeszcze gorsza dla Harrego niż jej brat. Kiedy - nieco wstawiona - zaczyna obrażać tatę Harrego, Harry nie wytrzymuje i używa magii do nadmuchania nieznośnej baby. Dosłownego nadmuchania. Potem ucieka, przerażony, że go i tak wyrzucą z Hogwartu za łamanie przepisów. Tak się, oczywiście, nie dzieje. Harry rozpoczyna trzeci rok nauki w Hogwarcie. Nieustannie prześladuje go straszny czarny pies (bardzo kojarzy mi się z psem Baskervillów) oraz dementatorzy. W ich obecności Harrego przenika potworne przerażenie.
Ostatecznie wszystko kończy się dobrze. Harry zyskuje dwóch nowych dorosłych przyjaciół, zwraca też uwagę na ładną szukającą Krukonów. To ukłon Autorki wobec dojrzewających nastolatków.
Jako komentarz zamieściłam ilustrację jelenia - bo okazuje się on ważnym symbolem w życiu Harrego. Szkoda, że J.K. Rowling albo tłumacz użyli słowa Rogacz - nie kojarzy się to dobrze w naszym języku. Poza tym nie mam zastrzeżeń do nazewnictwa, tę część także czytało się bardzo dobrze. Autorka wyjaśnia najważniejsze rzeczy, tak że można sięgnąć po książkę nie znając poprzednich. To bardzo dobry zabieg marketingowy. Polecam kolejną część przygód Harrego Pottera. Nadal to opowieść o sierocie, chłopcu tęskniącym za rodzicami. To także opowieść o hipokryzji dorosłych, np. w wątku dotyczącym postępowania czarodziejów wobec Hagrida czy samego Pottera. Nie jest to słodka opowiastka o świecie czarno-białym. I tak powinno być w literaturze dla młodszych nastolatków.