3 grudnia 2016

W 80 dni dookoła świata (Le tour du monde en quatre-vingt jours)

Powieść Juliusza Verne`a została wydana po raz pierwszy w 1872 roku. Należy do cyklu powieści fantastyczno-podróżniczych Niezwykłe podróże. Nie wiem czy jest jeszcze ktoś, kto nie zna w podstawowych zarysach treści tej książki? 
Głównym bohaterem jest Fileasz Fogg - około 40-letni, samotny Anglik. Mieszka w Londynie. Nie wiadomo o nim nic bliższego. Ma ogromną fortunę, żadnych krewnych, prawdopodobnie kiedyś podróżował, w każdym razie świetnie zna się na geografii. Prowadzi niezwykle uporządkowane życie. To typowy, stereotypowy Brytyjczyk: małomówny, pedantyczny, chłodny. Pewnego dnia zakłada się z kolegami z klubu "Reforma", że w 80 dni objedzie cały świat. Trasa była następująca: 
Londyn-Suez 7 dni
Suez-Bombaj 13 dni
Bombaj-Kalkuta 3 dni 
Kalkuta-Hongkong 13 dni
Hongkong-Jokohama 6 dni
Jokohama-San Francisco 22 dni 
San Francisco-Nowy Jork 7 dni
Nowy Jork-Londyn 9 dni 

Dzisiaj, jak ustaliłam z uczniami, droga ta zajęłaby nam dwie doby, jeślibyśmy podróżowali samolotem.
Fogg wraz ze służącym Passpartou (Obieżyświat) rusza 2 października 1872 roku, wracają 21 grudnia. Po drodze ratują panią Audę od śmierci na stosie. Miała zginąć wraz ze swoim zmarłym mężem. Fogg sądzi, że przegrał zakład, ponieważ się spóźnił. Nie wziął pod uwagę, że tak naprawdę wrócili w sobotę, nie w niedzielę. Jadąc na wschód, posuwali się naprzeciw słońca, w ten sposób każdy dzień przedłużał się o 4 minuty. Ostatecznie więc zyskali całą dobę. 
W roku publikacji, książka zdobyła ogromną popularność. Nie było internetu, więc informacje o Indiach, opisy podróży statkiem, czy saniami, napad Siuxsów - budziły prawdziwe zainteresowanie. Wątek romansowy, wykradzenie Audy, pogoń policjanta Fixa za Foggiem, wszystko to ubarwiało treść. Powieść Juliusza Verne bardzo dobrze się czyta, na pewno to zasługa Agnieszki Sabak i Miłosza Studzińskiego (wydawnictwo Greg). Czuję, że uprościli XIX-wieczną narrację. Nie sądzę, aby młody człowiek sam sięgnął po tę lekturę, a szkoda. To pouczająca książka, o przyjaźni i lojalności, kulturze bycia. Foggowi można zarzucić pychę, która prawie go zgubiła, ale zasadniczo to wzór do naśladowania. Bohaterowie powieści są grzeczni i pełni szacunku dla innych. Polecam.

28 listopada 2016

Ulubione baśnie

Niezwykle ładne wydanie oficyny Zielona Sowa.
Ulubione baśnie zawierają m.in. Kopciuszka, Jasia i Małgosię autorstwa braci Grimmów, Brzydkie kaczątko Andersena, Paluszka Perraulta. Znajdziemy tutaj jednak także utwory mniej znane, takie jak baśń Kryształowa Kula albo Szeherezada ze zbioru Tysiąca i jednej nocy lub polskie legendy.
Tytuł Ulubione baśnie jest wobec tego umowny :)
Bardzo staranne edytorsko wydanie, z uroczymi ilustracjami pana Marcina Piwowarskiego.
Polecam.

Wyprawa Świętego Mikołaja

Nie jestem zwolenniczką disneyowskich formatów, ale święta to coś innego ;)
Wyprawa Świętego Mikołaja jak najbardziej nadaje się na prezent pod choinkę dla 5/6/7-latka. Dzieci są zafascynowane postacią Świętego Mikołaja, chcą się o nim dowiedzieć jak najwięcej. Wyprawa ... im to umożliwia. Ta publikacja wydawnictwa Zielona Sowa przedstawia świat Mikołaja. Zaczynamy od jego domu, opisu elfów, worków listów od dzieci. Następnie czytamy w jaki sposób Święty Mikołaj własnoręcznie przygotowuje prezenty, zaprzęga renifery i wyrusza w magiczną podróż. Wchodzi przez komin, rozmawia z kotkami i pieskami, a po powrocie do domu, świętuje z elfami.
Polecam jako prezent pod choinkę. Kupiłam w sieci Biedronka, ale na stronach wydawnictwa Zielona Sowa także można ją dostać.




27 listopada 2016

Harry Potter i kamień filozoficzny J.K. Rowling

Trudno uwierzyć, że pierwszy tom z cyklu "Harry Potter" opublikowano w Wielkiej Brytanii w 1997 roku, czyli prawie 20 lat temu! W Polsce ukazał się w 2000 roku, ale dopiero ekranizacja rok później przyniosła prawdziwą "potteromanię". Kiedyś czytałam pierwsze części, teraz postanowiłam je sobie odświeżyć, ponieważ dzieci nadal chcą to czytać i omawiać na lekcji. 
Harry Potter i kamień filozoficzny czyta się z przyjemnością. Nie wiem czy to przekład pana Andrzeja Polkowskiego czy talent pani Rowling, ale narracja płynie wartko, pojawia się dowcip słowny, a także sytuacyjny; bohaterowie w sposób jasny dla czytelnika dzielą się na postaci pozytywne i negatywne. Harry Potter budzi ogromną sympatię, motyw Kopciuszka zawsze działa :) 
Powieść zaczyna się od opisu rodziny Dursleyów - pani Dursley jest ciotką Harrego (siostrą mamy chłopca), pan Dursley jest dyrektorem fabryki produkującej świdry. Mają syna - Dudleya, okropnego grubaska, zwanego Dudziaczkiem. Harry mieszka z Dursleyami, ponieważ jego rodzice zginęli w wypadku. Dopiero później się dowie, że tak naprawdę (słowa "naprawdę" brzmi dziwnie w kontekście powieści ;)) zabił ich Voldemort. Chciał także zabić Harrego, ale mu się nie udało. Siła dobra i miłości była silniejsza. 
W 12. urodziny Harrego w domu Dursleyów pojawiają się listy zapraszające go do szkoły magii - Hogwartu. Już przedtem wokół Harrego działy się dziwne rzeczy (kapitalna scena z wężem w terarrium!), kilka dni przedtem w mieście pojawili się ludzie w pelerynach, ale tony listów i sów siedzących przed domem - to było ponad siły Dursleyów. Z przyjemnością wyprawili Harrego do Hogwartu.
Okazuje się, że trzeba "tylko" przejść przez peron 9 i 3/4 i już. Jeszcze przedtem w życiu Harrego pojawia się Hagrid - uroczy olbrzym, mówiący ciągle "Holibka"; wyrzucono go kiedyś z Hogwartu i w ogóle jest taki cichociemny. Razem z Hagridem Harry dokonuje zakupów na ulicy Pokątnej. Kupuje m.in. różdżki, księgi czarów i miotłę. Spotyka tam też Malfoya - jak się wkrótce okaże, swojego wroga. U Harrego pojawia się też Zgredek - dziwny stworek, histeryczny, brzydki i nieprzyjemny, nie wiadomo do końca przez kogo wysłany.
W drodze do Hogwartu Harry poznaje Hermionę Gringer i Rona - ta trójka jest obecnie najsławniejszymi przyjaciółmi w kulturze białych Europejczyków. Całkiem słusznie. J.K. Rowling potrafiła wykreować postaci pełnokrwiste, z wyraźnie zaznaczoną osobowością. Nie ma tutaj ani krzty dydaktyzmu, za co zawsze podziwiam literaturę anglosaską dla młodzieży. 
Nauka w Hogwarcie jest trudna, a nauczyciele wymagający. W trakcie nauki rozgrywane są też mecze quidditcha, dzieciaki odwiedzają też Hagrida. Przez niego wplątują się w aferę ze smokiem. Harremu ciągle przeszkadza też Malfoy oraz pedagog - Snape. Ostatecznie okazuje się, że Snape mu sprzyjał, natomiast Voldemort zawładnął Quirellem, który zapłacił za to życiem. 
J.K. Rowling w doskonały sposób wplotła w fabułę przygodową elementy znane dzieciom z baśni i mitów: smoki, gobliny, różdżki, olbrzymy. Są też zagadki,  tajemnice, wyraźna polaryzacja Dobra i Zła. W zasadzie to baśń - zawiera konieczne elementy, w tym szczęśliwe zakończenie.
Świat znany, ale inny. Nie dziwię się, że seria o Harrym Potterze stała się hitem. Kolejną wartością jest wprowadzenie do języka neologizmu "mugole" oraz przeniesienie do świata realnego wymyślonej gry w quidditcha. Kapitalne.

Sekrety morza

To urokliwy, malowniczy film z 2014 roku w reżyserii Irlandczyka z pochodzenia - Tomma Moore`a. Animacja zdobyła 3 nagrody w kategorii "Najlepszy film animowany":
I miejsce - Satelity (Międzynarodowa Agencja Prasowa)
I miejsce - Europejska Akademia Filmowa
I miejsce - IFTA (Irlandzka Nagroda Filmowa i Telewizyjna)
oraz uzyskała 12 nominacji na innych festiwalach i konkursach.

Sekrety morza oparte są na irlandzkich wierzeniach w selkie. Selkie to foki mogące przybierać ludzki kształt, jak przeczytałam w książeczce dołączonej do płyty: "opowieści o nich często miały znaczenie alegoryczne i oznaczały żałobę po osobach zaginionych na morzu". Irlandczycy wierzyli także, że foki noszą w sobie dusze zaginionych na morzu.
Główni bohaterowie opowieści to sześcioletnia Sirsza i jej starszy brat Ben. Ben nosi w sobie żal i pretensje do rodziców, ponieważ nie wiadomo co się stało z mamą. Zniknęła w dniu narodzin Sirszy. Dziewczynka nic nie mówi, a tata jest nieobecny i strasznie smutny. Pewnego dnia babcia rodzeństwa zabiera dzieci do siebie, do miasta. Tam Sirsza podkrada bratu muszlę, którą kiedyś dostał od mamy i zaczyna na niej grać. Melodia okazuje się łącznikiem między dwoma światami - tym realnym i tym poza ludzkim doświadczeniem. Pojawiają się skrzaty, czarownica Maka, gawędziarz seanachai, w którego włosach ukryte są wszystkie historie jakie zna (w irlandzkiej tradycji seanachai to przekaziciel ludowych tradycji). 
Sekrety morza to opowieść o uczuciach - o tym, że człowieka budują zarówno te negatywne, jak i pozytywne doświadczenia. Kiedy Maka zabiera ból i rozpacz swojemu synowi, bo nie może wytrzymać jego cierpienia, zamienia się on w skałę. Kamienieje - także w znaczeniu przenośnym. 
Ostatecznie Sirsza odkrywa, że jest selkie jak mama, ale w przeciwieństwie do niej, zostaje w ludzkim świecie, z bratem, tatą, babcią i pieskiem. Sekrety morza pokazują metaforycznie proces przechodzenia żałoby po utracie bliskiej osoby: od złości, żalu po zrozumienie praw natury, pogodzenie się i umożliwienie "odejścia" zmarłemu. Myślę, że ten film może być niezwykle ważny dla dzieci, które straciły mamę. Mama Sirszy pragnie zabrać ze sobą córkę, ale na prośbę Bena zostawia ją z pozostałym członkami rodziny. Także Sirsza tego pragnie. Innymi słowy, mama  chce z nią być, ale nie może. Decyduje o tym Natura/ Siła Wyższa. Niezwykłe, naprawdę niezwykłe jest to, że tak trudną sprawę można pokazać w ten sposób: poprzez animację dla dzieci.
Ogromnym atutem obrazu Tomma Moore`a jest muzyka - skomponowana przez Bruno Coulais i Kila. Przepiękne słodko-gorzkie nuty wiją się za nami jak ich graficzne odpowiedniki w filmie, czyli świecące punkciki. 
Sekrety morza płyną spokojnie, wyciszają, skłaniają do zadumy. Polecam.


19 listopada 2016

Trzej muszkieterowie

Trzej muszkieterowie Aleksandra Dumasa (ojca) to klasyczna powieść z gatunku "płaszcza i szpady". Niezwykle popularna od wieku XIX do połowy XX. Dzisiaj gatunek nieznany młodzieży. Trudno z tym dyskutować, ponieważ język tych powieści jest już archaiczny. Do tego realia nieznane Polakom: historia Francji przełomu XVII i XVIII wieku. A jednak warta przeczytania, chociażby po to, aby zorientować się jak bardzo różne od oryginału są adaptacje filmowe, przynajmniej tych kilka ostatnich. Poza tym ja lubię znać treść książek, które zbudowały europejską kulturę. W tym wypadku - popularną. 
Trzej muszkieterowie to historia przygód młodziutkiego, 18-letniego Gastończyka - d`Artagniana, porównywanego przez narratora do Don Kichota. Fabuła rozpoczyna się w 1625 roku, we Francji a kończy w 1628. Później akcja na chwilę przenosi się do Anglii.
D`Artagnian zostaje wysłany przez ojca na służbę do dowódcy muszkieterów - pana de Treville. Poznaje tam Atosa, Portosa i Aramisa - postacie barwne i wyraziste, zupełnie różne. Bogaty Atos z mroczną tragedią miłosną, rozpustny i niezbyt bystry Portos oraz wykształcony i uduchowiony Aramis. Cała czwórka zostaje wplątana w intrygi polityczne snute  przez kardynała Richelieu i Ludwika XIII. Ten ostatni prowadzi też brutalną grę z własną żoną - Anną Austriaczką, mającą platoniczny - to narrator podkreśla mocno - romans z księciem Buckinghamem. Wątek dowiezienia na bal diamentowych spinek podarowanych przez królową ukochanemu stanowi podstawę wielu ekranizacji filmowych Trzech muszkieterów. W książce stanowi to epizod, jeden z wielu. Dla czytelnika powieści z pewnością szokujące jest morderstwo księcia Buckinghama oraz niezwykłe okrucieństwo Milady. To prawdziwa femme fatale - sieje zniszczenie dookoła siebie. Książę ginie z rąk Feltona, zakochanego w Milady. Ma ona na sumieniu jeszcze młodego księdza, Feltona, księdza Buckinghama - zginęli pośrednio przez nią; otruła też przypadkowego żołnierza - wypił on wino przeznaczone dla muszkieterów, Konstancję - ukochaną d`Artagniana a także swojego pierwszego męża - lorda Wintera. Jej drugim mężem był Atos. Nieźle, prawda? Muszkieterowie, brat zamordowanego lorda Wintera oraz brat księdza wykonali wyrok śmierci na Milady. Kat dokonał dekapitacji, a ciało wraz z głową wrzucono do rzeki Lys. 
W tle tych mrocznych historii rozgrywają się wydarzenia polityczne - oblężenie La Rochelle przez Francuzów i cytadeli Świętego Marcina i fortu La Pree przez Anglików. Sam kardynał jest postacią historyczną - w powieści przedstawiony jako wytrawny polityk i dyplomata, zakochany w Annie Austriaczce. Ostatecznie d`Artagnian trafia pod rządy Richelieu - absolutnej szarej eminencji tamtych czasów. Portos żeni się ze starszą, ale bogatą i zakochaną w muszkieterze panią de Chevreuse. Aramis wstępuje do klasztoru. Atos kupuje mały majątek i zostaje ziemianinem. Rozchodzą się drogi muszkieterów, rozstając się z nimi  d`Artagnian mówi: Niestety, nie pozostaje mi nic prócz gorzkich wspomnień... Na to odpowiada mu Atos: Jesteś młody (...) i twoje gorzkie wspomnienia zamienią się z czasem we wspomnienia pełne słodyczy! 
Powieść proponowałabym raczej starszym nastolatkom, głównie ze względu na wątki obyczajowe. D`Artagnian spędza noce z Konstancją, która ma męża - drobnostka pomijana w adaptacjach filmowych; muszkieter uwodzi również pokojówkę Milady, wykorzystując bezwstydnie zakochaną dziewczynę. D`Artagnian jest bowiem zafascynowany piękną Milady i dąży do intymnych kontaktów. Udaje mu się, ale nie zdobywa serca Milady. Jest ona zakochana w hrabim de Wardes. Patrząc z dzisiejszego punktu widzenia Milady to twarda kobieta, z ciężkim dzieciństwem, która korzysta z własnej urody, aby zdobyć pieniądze. Niby intryguje, ale dlaczego jej intrygi są gorsze od pomysłów muszkieterów, kardynała i Anny Austriaczki? Odpowiedź jest, rzecz jasna, prosta: wówczas układy społeczne decydowały o życiu człowieka, a Milady pochodziła z nizin. Nie będę wchodziła tutaj w genderowe rozważania na temat tego, że d`Artagnian uwodzi trzy kobiety naraz, że muszkieterowie zabijają dla zabawy, "karząc" zarozumiałych, pijanych mężczyzn, wyzywając ich na pojedynek; że Portos spędza noce tylko z bogatymi kobietami, będąc de facto ich utrzymankiem. Powieść oddaje po prostu obyczajowość Francji z tamtych lat.
Trzej muszkieterowie to utwór obszerny, moje wydanie liczy 500 stron drobnym drukiem. Narrator jest wszechwiedzący, ujawnia się niejednokrotnie, bezpośrednio zwracając się do czytelnika. Mnie  to nie drażni, ale z pewnością trąci myszką.
Polecam tę książkę miłośnikom historii i tym, którzy lubią wiedzieć :)

Aleksander Dumas ojciec

Aleksander Dumas (ojciec) - ur. 24 lipca 1802 roku - zm. 5 grudnia 1870 roku; autor 257 powieści, 25 utworów teatralnych, pisał także pamiętniki. Znany przede wszystkim z cyklu powieści "płaszcza i szpady": trylogii: Trzej muszkieterowie, Dwadzieścia lat później, Wicehrabia de Bragelonne, Królowa Margot. 
"Dzieła te przedstawiają barwny obraz dramatycznych epizodów z historii Francji: okresu  wpływów kardynałów Richelieu i Mazariniego, panowania Ludwika XIII i XIV, a także krwawych wojen religijnych" (Wielcy pisarze świata, wyd. Videograf II, Katowice 2005). Cechy twórczości Aleksandra Dumasa: połączenie historii i przygody, żywa akcja, włączenie w fabułę postaci historycznych, liczne wątki miłosne i przygodowe w obrębie jednego utworu, sceny pojedynków; powieści Aleksandra Dumasa (ojca) ukształtowały model powieści popularnej z gatunku "płaszcza i szpady". Syn pisarza - także Aleksander Dumas - odziedziczył talent pisarski.

Utwory Aleksandra Dumasa (ojca):
Henryk III i jego dwór (1829) - sztuka teatralna
Trzej muszkieterowie (1844)
Dwadzieścia lat później (1845)
Królowa Margot (1845)
Hrabia de Monte Christo (1845)
Czarny tulipan (1850)


Źródła: Wielcy pisarze świata, wyd. Videograf II, Katowice 2005

13 listopada 2016

Akademia Pana Kleksa

Książka Jana Brzechwy jest dziwna :) Abstrakcyjna, urbanistyczna, oniryczna jak Dwudziestolecie międzywojenne, chociaż wydana została po raz pierwszy w 1946 roku. Z powodu okoliczności historycznych, jak sądzę, bowiem  to utwór scalający wyznaczniki literatury sprzed 1939. Rzecz jasna, nie wspominam o tym w klasie 4 SP, ale warto by było Akademię... omówić pod tym kątem w liceum.
Pierwotnie książka była złożona z 3 części: Akademia..., Podróże pana Kleksa, Tryumf pana Kleksa. 
Cytuję za Nowym słownikiem literatury dla dzieci i młodzieży (Wiedza Powszechna, Warszawa 1984): W baśni tej spotykają się wszystkie niemal postacie znane z poematów Brzechwy. Bohaterowie ci zwiedzają wraz z panem Kleksem różne baśniowe królestwa, podróżują lądem, powietrzem, zwiedzają głębiny morza. Powstałą fantastyczno-przygodowa historia, w której elementy farsy i komedii obyczajowej wiążą się z satyrą i groteską o wyraźnych aktualnych akcentach. W ostatnim tomie utwór nabiera cech nowoczesnej baśni poetyckiej, w której dominuje pochwała wyobraźni. 
Dzieciom zasadniczo książka się podoba, ale... no właśnie - "ale". 
Są zaskoczone/rozczarowane/zdziwione zakończeniem. Wielu nie podoba się taka abstrakcja jak to, że szpak Mateusz okazuje się być Janem Brzechwą! Młodsze dzieci po prostu tego nie rozumieją. Nie skupiamy się wobec tego na zakończeniu, ale wracamy do tego, co zachwyca: lekcja kleksografii i geografii, woda z sokiem lecąca z rur, Psi raj, walka z muchami, powiększająca pompka, leczenie chorych sprzętów.
Treść jest następująca: narrator - Adam Niezgódka - opowiada nam o Akademii pana Kleksa, do której przyjmowani są chłopcy z imionami rozpoczynającymi się na literkę A. W Akademii dni upływają na lekcjach - oczywiście nietypowych, ciekawych - przeprowadzanych poprzez działanie, aktywizację bezpośrednią dzieci, czyli według najnowszych, pedagogicznych wytycznych :) W treść wpleciona jest historia szpaka Mateusza (budowa szkatułkowa) - chłopca z królewskiego rodu, który nie posłuchał zakazu i pewnej nocy wybrał się na wycieczkę do lasu. Tam ugryzł go król wilków. Mateusz chorował, wreszcie uleczył go chiński lekarz Paj-Chi-Wo. W tym wątku przebija przedwojenna fascynacja orientem/chińską medycyną. Paj-Chi-Wo wręczył Mateuszowi magiczną czapkę bogdychanów (neologizm), pozwalającą zmieniać postać. Kiedy wilki w odwecie za śmierć swojego władcy zaatakowały dwór, Mateusz założył czapkę i zamienił się w ptaka. Niestety, od czapki odpadł guzik i chłopiec nie mógł wrócić do swojej ludzkiej postaci. 
Swoim torem podążą wątek Adasia, grzecznego chłopca, który cieszy się wyjątkowymi względami pana Kleksa. Adaś potrafi latać i trafia do Psiego raju - miejsca, w którym jest pod dostatkiem czekolady i serdelków. Spotyka tam swojego pieska Reksia. Ten rozdział na pewno uspokoi dzieci, które zastanawiają się co dzieje się z ich pieskami po śmierci. Adaś ma też Sen o 7 szklankach, w którym pan Kleks rozkwita jak drzewo, a potem dosłownie traci głowę - jest to scena niezwykle groteskowa. W Akademii... znaleźć można także wątek wysłania oka pana Kleksa w kosmos  i opowieść o księżycowych ludziach. Ostatecznie świat pana Kleksa przestaje istnieć, zniszczony przez mechaniczną lalkę - Alojzego. Maszyna pokonała ludzką wrażliwość i wyobraźnię. 
Akademia pana Kleksa to formalnie opowieść baśniowa, fantastyka w odmianie baśniowej. Nie jest to czysta baśń, chociaż zawiera podstawowe wyznaczniki tego gatunku: magiczne postaci, przedmioty czy nieokreślony czas akcji, ale ostatecznie wygrywa Zło, a to jest niemożliwe w klasycznym gatunku. 
Polecam tę książkę ze względu na różne ścieżki interpretacyjne i piękny język, z płynną narracją. Jeśli chodzi o ilustracje, Jan Szancer jest bezkonkurencyjny. Ja niestety posiadam tylko wydanie z brzydkimi obrazkami, wyraźnie komputerową grafiką, spłaszczonymi i kiczowatymi ilustracjami, pominę autora.