Mała książka o rasizmie
jest godna polecenia. Autor to Mamdou Diouf, Senegalczyk mieszkający
w Polsce od ponad 30 lat. Jego fundacja "Afryka Inaczej"
promuje kulturę Afryki. Jednak Mała książka o rasizmie
dotyczy wszystkich nacji i wielu problemów związanych z naszą,
ludzką różnorodnością. Narrator nazywa siebie "człowiekiem
bezbarwnym", który pracuje na poczcie i czyta listy od dzieci.
Przekazuje nam ich pytania i odpowiada na nie. Quang z Wietnamu
zastanawia się na przykład dlaczego trudno wykorzenić uprzedzenia;
Abdelazim z Maroka pyta, czy biały i czarny to kolory; Karen
stwierdza, że skoro Ziemia jest okrągła, to centrum świat jest
wszędzie itd. Mamdou Diouf rozpoczyna swoją opowieść o rasizmie
wprowadzeniem na temat pierwszych, idiotycznych, teorii o wyższości
jednych ludzi nad innymi. Później "przytacza" (:))
pytania i refleksje dzieci, a na końcu odpowiada na pytanie: Jak
powinno być? I odpowiada: Która ludzka rasa nie ma mądrych lub
głupich przedstawicieli? Na każdej szerokości geograficznej żyją
dzieci, dorośli i staruszkowie. Nieważne, czy pada tam śnieg, cały
czas jest lato, czy ciągle pada deszcz! Wszędzie tam, gdzie są
ludzie, jest inteligencja, radość, mądrość, miłość.
Książka
jest bardzo ładna edytorsko (Wydawnictwo Czarna Owca) – ilustracje
wykonała pani Dorota Rewerenda-Młynarczyk. Jest też poręczna,
mała i nie za gruba :)
Autor
przytacza w czerwonych ramkach różne niemiłe określenia
funcjonujące w jednym języku o przedstawicielach innych ras.
Pokazuje to, ile jest w nas uprzedzeń i jak to wyrażamy w naszym
słownictwie. Wskazuje jednocześnie, że te uprzedzenia to problem
konkretnego narodu, a nie obiektywne stwierdzenie faktu.
Mamdou
Diouf porusza takie tematy jak: niewolnictwo, stereotypy,
dyskryminacja, przemoc, kasty społeczne w Indiach, różne religie,
znaczenie tęczy (książeczka została wydana w 2001 roku!), jak
reagować na rasizm i jeszcze sporo innych zagadnień. Mówi wprost,
że jeśli uważasz, że jedna rasa jest lepsza od drugiej, to jesteś
rasistą. Koniec, kropka, nie ma odwrotu, więc zastanów się nad
sobą – postuluje pan Diouf. Przytacza też opinie Afrykańczyków
na temat wiersza Juliana Tuwima o Murzynku Bambo i cytuje odpowiedź
jednego z nich, udzieloną w formie wiersza, oto jego fragment:"
(...) Tuwimie/po winie nie trudził się pan/lecz żonglując
egzotyką na serio/bawił pan towarzystwo/licząc na śmiechy i
oklaski". Mała książka o rasizmie zawiera wiele
informacji, nieznanych powszechnie, np. takich, że Pigmeje nie mają
żadnych praw na swoim terenie, nie mają dowodów osobistych, więc
nie głosują, a inne grupy etniczne, przede wszystkim ludność
Bantu uważa ich za istoty niższe; a na przykład Aborygeni byli
przez wiele lat odnotowywani w Australii w Księdze Flory i Fauny.
Według
zaleceń umieszczonych na okładce, książeczka jest przeznaczona
dla uczniów szkoły podstawowej i gimnazjum. Z pewnością tak, ale
nie zostawiałabym czytelników samych, warto byłoby porozmawiać o
poruszanych tam tematach. Powinna to być pozycja obowiązkowa na
liście lektur szkolnych. I byłaby, gdyby politycy czytali takie
wartościowe książki.