26 lutego 2017

Która to Malala?

Która to Malala? Renaty Piątkowskiej to fabularyzowana historia Malali Yousafzai, obecnie 20-latki, nagrodzonej w 2014 roku Pokojową Nagrodą Nobla. 
9 października 2012 roku na terenie Pakistanu do autobusu wiozącego dziewczynki ze szkoły do domu, weszli terroryści. Oddali w stronę Malali kilka strzałów. Dziewczyna z trudem przeżyła. Atak talibów był wywołany działalnością Malali. Na swoim blogu walczyła o prawo do nauki, ze szczególnym uwzględnieniem praw dziewcząt. W Polsce wstydzimy się przyznać do popierania feminizmu, skutecznie wyśmiewanego przez polską opinię publiczną, ale trzeba wyraźnie tu powiedzieć, że Malala to pakistańska feministka. 
Książka pani Renaty Piątkowskiej narracyjnie ma kształt sprawozdania, przeplatanego cytowanymi wątkami z forów internetowych, na których młodzież komentowała wydarzenia z 2012 roku. Nie wiem czy są to autentyczne wypowiedzi w zakresie merytorycznym, bo językowo na pewno zostały wygładzone. Brzmią przez to bardzo nienaturalnie, ale rozumiem, że taka forma szybciej trafi do nastoletniego czytelnika. Opis napadu, a potem leczenia, dzięki konwencji sprawozdania, jest beznamiętny i dlatego może być czytany nawet przez młodsze dzieci. W utworze Która to Malala? zawarto także tradycyjne azjatyckie opowieści (dziewczynka wspomina historie opowiadane przez babcię), można też się zapoznać z współczesnymi realiami życia w Pakistanie, niestety ogarniętego wojną. Uważam, że takie książki są dzisiaj niezwykle potrzebne naszym dzieciom. Powinny one orientować się w dzisiejszym świecie, mieć świadomość zagrożeń, właśnie tak przefiltrowanych. Nawet wzmianka o tym, że mama Malali modli się z Koranem w ręku - jest ważna. Uczy tolerancji. Renata Piątkowska nie zapomina jednak o tym w jakim świecie żyjemy i podaje, że Malala zainspirowała swoją postawą m.in. Madonnę, Beyonce czy Angelinę Joli. Celebryci mają swoje znaczenie :) 
Całość dopełniają poetyckie ilustracje pana Macieja Szymanowicza. Na samym końcu umieszczono zdjęcie Malali.
Wolność wyboru, możliwość nauki, szacunek bez względu na płeć i wiek - to tematy do przedyskutowania z dziećmi, warto je podjąć.

14 lutego 2017

Harry Potter i Czara Ognia

Kurczę, trudno uwierzyć, że minęło już 16 lat od daty pierwszego polskiego wydania tej książki.
Tym razem powieść nie zaczyna się w domu Dursleyów. J.K. Rowling zastosowała manewr retardacji, cofając się o 50 lat przed właściwą akcją powieści. Znajdujemy się w wiosce Little Hangleton w domu Riddle`ów. Popełniono tam morderstwo - jednego wieczoru zginęła cała rodzina. Nie ustalono przyczyny śmierci. Mija wiele lat. Tubylcy omijają miejsce zbrodni szerokim łukiem. Domem opiekuje się niesympatyczny ogrodnik Frank Bryce. Pewnego wieczoru widzi on światło w opuszczonej chacie. Zanim zginie, zobaczy ogromnego węża i przerażającą postać siedzącą w fotelu w domu Riddle`ów... Początek godny horroru. Zaczęłam przeczuwać, dlaczego J. K. Rowling zarzucono nadmierną fascynację czarną magią. 
Tymczasem przenosimy się do domu Dursleyów. Z roku na rok Harry ma tam lepiej, co nie znaczy, że dobrze :) Na szczęście Harrego pod koniec wakacji Weasleyowie zabierają na mistrzostwa świata w quidditchu. Opis gigantycznego campingu i prób ukrycia przed mugolami zjazdu na ich teren tysięcy czarownic i czarodziejów zaliczam do bardziej zabawnych. Sam mecz nieco mnie nudził. Do fabuły wkracza m.in.szukający Bułgar Krum, idol chłopaków, piękna Francuzka Fleur i olbrzymka  Madame Olimpia. W mistrzostwach wygrywa Irlandia, chociaż to Krum złapał znicz. 
Po zawodach nieoczekiwanie na niebie pojawia się Mroczny Znak - symbol odradzającego się Voldemorta. Harry, którego już wcześniej bolała blizna, postanawia napisać do swojego ojca chrzestnego - Syriusza. Kontaktuje się z nim za pomocą sów. Harry, chłopięca odmiana Kopciuszka, po raz pierwszy ma poczucie, że ktoś z rodziny się nim opiekuje. 
Tytułowa "czara ognia" to magiczny kielich. Jego zadaniem jest podanie uczestników Turnieju Trójmagicznego. To zawody organizowane przez Hogwart. Przedstawiciele trzech szkół magii: Hogwartu, Durmstrangu i Beauxbatons będą walczyli ze sobą o Złoty Puchar. Do zawodów może się zgłosić jeden reprezentant z każdej szkoły, który ukończył 17 lat. Niespodziewanie dla wszystkich Czara Ognia wyrzuca nazwisko Harrego Pottera. Wszyscy są na niego źli, uważają, że oszukał i Hogwart ma 2 reprezentantów: Harrego i Cedrika. Ostatecznie prawda wychodzi na jaw, ale zakończenie całości jest słodko-gorzkie. Do akcji wkracza Czarny Pan, a scena na cmentarzu, kiedy pojawiają się duchy zmarłych, a Voldemort próbuje się wskrzesić za pomocą kości z ojca i krwi Harrego - hmmm, jest mocno, mocno dyskusyjna. Na pewno nieprzeznaczona dla dzieci przed 13 rokiem życia. Dużo w tym czwartym tomie o śmierci, torturach i cierpieniu. Klimat jest bardzo gotycki. Zamordowany zostaje jeden z bohaterów powieści. Pojawiają się wątki ojcobójstwa, moim zdaniem niepotrzebne w powieści dla młodzieży. Przerażająca jest też scena uwolnienia bohaterów z toni wodnej - występują tam "druzgotki" - demony wodne oraz nieprzychylne trytony (znane z mitologii greckiej). Jedna z uczestniczek turnieju - Fleur - to willa, rodzaj kobiecego demona, odmiana syreny. Przypomnę przy okazji, że syreny w mitologii greckiej to istoty krwiożercze, a nie domowe patriotki jak nasza syrenka, broniąca stolicy... 
Jestem czuła na akcenty społeczne w powieściach dla dzieci i młodzieży, dlatego wspomnę o wątku skrzatów - sług czarodziejów. Ich praw do płacy i odpoczynku broni zawzięcie Hermiona, która nie potrafi zrozumieć, że skrzaty w sposób immanentny uważają wynagrodzenie i dni wolne za hańbiące. Wyjątkiem jest Zgredek, przyjaciel Harrego z poprzedniej części. J.K. Rowling wraca też co jakiś czas do kwestii ubóstwa rodziny Weasleyów. Podoba mi się, że bardzo akcentuje miłość tej rodziny do siebie nawzajem, ale nie wciska na siłę czytelnikowi idei o wyższości biedy nad bogactwem. Autorka przyznaje Ronowi prawo do irytacji i marzeń o byciu zamożnym. Gdzieś tam u J.K. Rowling przewijają się kwestie klasowe i problemy związane z odmiennym statusem społeczno-finansowym bohaterów. I ok, tak być powinno. 
Dobrze mi się czytało "Harrego Pottera i Czarę Ognia", ale polecałabym tę część starszym czytelnikom. Pojawiają się tutaj także pierwsze wątki miłosne, pierwsze zauroczenia między nastolatkami. Według fabuły mają oni około 15 lat, czyli są na granicy między dziecięctwem a dorosłością. J.K. Rowling uchyla też rąbka tajemnicy odnośnie historii Hagrida, smutnej w gruncie rzeczy. Tak, czwarta część przygód Pottera to raczej lektura poważna. Zakończenie zaskakuje, chociaż manewr z zamianą ciał już był wykorzystywany wcześniej. Ostatecznie Harry i jego przyjaciele kończą kolejny rok szkolny...



7 lutego 2017

Wszyscy święci (Saved!) film z 2004 roku

W zeszłym tygodniu miałam okazję zobaczyć film Wszyscy święci! z 2004 roku. Tytuł oryginału to Saved! Reżyserem jest Brian Danelly, to produkcja amerykańska. Moją uwagę zwróciła jedna z odtwórczyń - Mandy Moore, niezapomniana według mnie z melodramatu dla nastolatków Szkoła uczuć. Muszę przy okazji też opisać ten film. 
Wszyscy święci! to z pewnością obraz dla starszych nastolatków, tak 16+, głównie ze względu na odważne rozmowy, wątek homoseksualny i scenę seksu uprawianego przez młodzież. Zawsze jednak cenię amerykańskie kino dla nastolatków za to, że w ogóle porusza takie tematy - tematy, które, nie ma co się oszukiwać, bardzo interesują dorastających ludzi. 
Fabuła filmu jest następująca: para przyjaciółek, Mary (Jena Malone) i Hilary (Mandy Moore) rozpoczynają ostatni rok nauki w chrześcijańskim liceum. Są bardzo pobożne i wszędzie szukają śladów Boga. Wiarę traktują bardzo serio, na co należy zwrócić uwagę. W Polsce bowiem jest z tym różnie :) Ja nie odwiedzam kościoła, bo właśnie uważam, że albo w coś się wierzy i bierze to poważnie, albo nie. A w amerykańskich filmach z nurtu "chrześcijańskiego", bo chyba do takiego można zaliczyć Wszyscy święci!, chociaż rozmawiają o religii, jest dla nich ważna, próbują dostosować się do jej reguł.
Mary jest zakochana w Deanie, tworzą taką lukrowaną, licealną parę. Dean jednak, męczony wyrzutami sumienia, wyjawia dziewczynie, że jest gejem. Ląduje nawet w specjalnym ośrodku, w którym jest leczony z tej przypadłości. Mary, wstrząśnięta, ale nadal zakochana, próbuje nawrócić Deana. Doznaje wizji i przekonana, że to Jezus kieruje jej krokami, postanawia uwieść swojego chłopaka. Udaje jej się to w momencie, gdy Dean, podniecony oglądanymi gazetkami porno dla homoseksualistów, nie opiera się gwałtownemu zachowaniu Mary. Minę jednak ma nietęgą. Ta scena bardzo dobrze pokazuje, że homoseksualizm nie jest rzeczą nabytą. Ważniejsze jednak jest to, że film pokazuje różne drogi życiowe i każda jest dobra. Oprócz histerycznie wierzącej Hilary, mamy tutaj dobrą, naiwną Mary, jeżdżącego na wózku Rolanda (świetny Macaulay Culkin), którego wkurza, że inni traktują go jako niedorozwiniętego umysłowo; syna pastora - Patrika, w którym ojciec widzi kogoś kim chłopak nie jest; na uwagę zasługuje Cassandra - tancerka na rurze. 
Po chwilach spędzonych z Deanem, Mary odkrywa, że jest w ciąży. Nie akceptuje tego oczywiście Hilary, co rodzi pytania o istotę jej wiary. Mama Mary wspiera córkę. Sama pozostaje w skomplikowanych relacjach osobistych z pastorem. Jego małżeństwo jest w rozsypce, ale pastor w imię wiary tkwi w nieszczęśliwym związku. Wypomina mu to syn. Naprawdę film rodzi wiele pytań, mimo komediowych wstawek.
Wszyscy święci! kończy się happy endem, wszyscy jakoś się odnajdują, dostrzegają, jaką drogą powinni iść. Wszyscy stawiają na to, aby być sobą. Dlatego ten film polecam, podobał mi się. 
Wszyscy święci! zdobył 4 nominacje na różnych festiwalach, m.in. Jena Malone była nominowana w kategorii "najlepsza aktorka".